Strażnicy przyzwyczajeni są do kontaktu z różnymi zwierzętami, jednak stan kociąt które znaleźli w Parku 1000-lecia nawet ich zaskoczył. 18 września dyżurny straży miejskiej przyjął zgłoszenie od chłopca, który przechodząc przez park 1000-lecia, usłyszał dziwne miauczenie kota dobiegające z zarośli. Skierowani na miejsce funkcjonariusze znaleźli w torbie foliowej cztery małe kociaki. Były w złym stanie – podduszone, osłabione i ubrudzone we własnych odchodach. Niewiele brakowało, żeby się udusiły. Szczęśliwie w porę zostały przekazane pracownikom schroniska, którzy otoczyli je odpowiednią opieką. Trwają poszukiwania osoby, która pozostawiła te maluchy na pewną śmierć. W tej ponurej sytuacji pocieszeniem jest fakt, że są ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętny i nie przechodzą bezdusznie obok takich zdarzeń.